poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Kilka Dowcipów

Pani w szkole zapytała dzieci co największego zmieści się do buzi. Odpowiedzi były różne: czereśnia, śliwka, cukierek. Jasio myśli, myśli i nagle mowi:
- Chyba to jest lampa.
- Jak to Jasiu, przecież to niemożliwe - dziwi się pani.
- Możliwe, możliwe, bo wczoraj wieczorem jak poszedłem spać, to słyszalem, jak mama mówiła do taty - zgaś lampę to wezmę do buzi.
<<<<<<>>>>>>
Kobieta w pociągu miała okres więc poszła do łazienki zmienić podpaske
-zmieniła raz,drugi a gdy poszła za trzecim razem:
-pierwsza łazienka zajęta
-druga to samo
i trzecia też
ale na korytarzu nikogo nie było no to ją zmieniła i wyrzuciła przez okno jakiś pijak dostał w łeb i mówi takie miękkie a mi łeb rozwaliło...
<<<<<<>>>>>>
Nowy Jork, Mistrzostwa świata w zapasach. Finałowa walka Rosjanina i Amerykanina. Telewizyjną transmisję ogląda we Władywostoku brat rosyjskiego zawodnika. Niestety, Rosjanin znajduje się w bardzo trudnej sytuacji, olbrzymi Amerykanin sprowadził go do parteru, przygniótł całym swoim ciałem i niemal zawiązał w supeł. Nagle we Władywostoku nastąpiła awaria i w mieście zgasło światło. Zniecierpliwiony facet biegnie do telefonu i dzwoni do ekipy rosyjskich zapaśników. W słuchawce słyszy głos brata:
-Wania, nu, kto wygrał?
-Nu, ja!
-Nu ale jak z tego wyszedłeś?
-Wiesz, leżę tak pod tym gościem i myślę sobie, że to koniec. Aż tu nagle widzę genitalia. Nu, to wziąłem i ugryzłem z całej siły.
-Nu, Wania, ale to nie po sportowemu.
-Nu, może i nie po sportowemu, ale czy Ty wiesz, do czego zdolny jest człowiek, który ugryzł się w jądra?
<<<<<<>>>>>>
Pewien gość, właściciel sklepu, bardzo nie lubił Chińczyków. Pewnego dnia przyszedł do niego Chińczyk i pyta: - Ma Pan Whiskas? Potrzebuję go dla mój kot. - A gdzie masz tego kota? - pyta sprzedawca. - No ja kot zostawić w domu, ja go nie brać ze sobą do sklep. - To jak go przyniesiesz, to ja ci sprzedam ten Whiskas. Chińczyk rad nie rad poszedł po kota do domu, a gdy wrócił otrzymał Whiskas. Dwa dni później przychodzi ponownie, ale tym razem prosi: - Ja chcieć kupić Pedigripal dla mój pies. Sprzedawca pyta: - A gdzie masz tego psa? Bez niego ci nic nie sprzedam! Chińczyk oburzony: - Ja nie chodzić z pies na zakupy! - Bez psa nie wracaj! - burknął sprzedawca. Tak się i stało, po przyjściu z psem, Chińczyk otrzymał swój Pedigripal. Następnego dnia Chińczyk przychodzi do sklepu z dużą papierową torbą i mówi do sprzedawcy: - Pan tu włożyć ręka. - A po co? - Pan włożyć Sprzedawca wkłada rękę do torby, a Chińczyk mówi: - Pan pomacać! Miękkie? - No tak... - Ciepłe? - No tak... Na to Chińczyk uprzejmym głosem prosi: - Ja chcieć kupić papier toaletowy!

środa, 25 kwietnia 2012

Śmieszne Filmiki-kawały





HI,HI,HI

Jasio miał w domu remont i tata do niego mówi:
- Jasiu pomaluj okna w swoim pokoju.
Jasiu po pewnym czasie przychodzi i mówi:
- Okna pomalowane, pomalować też ramy?
=============

Pewnemu rolnikowi z dnia na dzień przestał stawać.
Chłopina z rozpaczy zaczął pić, bić babę, generalnie popadł w stan depresji.
Nic nie pomagało.
Jak mu wisiał tak wisiał.
Jednak szczęście mu dopisało i któregoś dnia gdy wracał od lekarza, w autobusie PKS-u podsłuchał rozmowę o pewnym znachorze, który czynił wręcz cuda, a mieszkał niedaleko.
Na drugi dzień był już pod drzwiami cudotwórcy.
Ten wysłuchał z uwaga opowieści o problemach naszego bohatera i powiedział:
- Mam na to sposób. Dam ci małego trola, którego złapałem kiedyś w Norwegii. Zabierz go do domu i daj mu jakąś ciężką pracę. Jak trol
będzie zajęty, to tobie będzie stał jak maczuga. Ale gdy tylko uwinie się z robotą to znowu ci zmięknie i będzie wisiał.
Chłopina trochę niezadowolony wracał do domu, bo tak szczerze mówiąc nie za bardzo wierzył w zapewnienia znachora.
Ale gdy wrócił, postanowił spróbować.
Kazał trolowi skopać ogródek.
O dziwo gdy ten wbił w ziemię pierwszą łopatę, stanął mu jak maczuga.
Radosny chłop rzucił babę na łóżko zaczął zdzierać z niej ubranie i...nagle wchodzi trol i mówi:
- Skończyłem.
Fiut wrócił do stanu pierwotnego.
- Kur*a - wrzasnął chłopina - To teraz buduj garaż...
Fiut znowu zaczął się podnosić.
Już się zabierał za babę... a tu wchodzi trol.
- Skończyłem - mówi z uśmiechem patrząc na resztki erekcji swojego właściciela.
Wtedy wstała baba i powiedziała coś na ucho trolowi.
Ten pokiwał głową i wyszedł.
Erekcja wróciła, rzucili się na łóżko i tak baraszkowali bez jedzenia i bez spania całe trzy dni.
W końcu chłop zapytał z ciekawości:
- Jaką ty żeś dała temu stworzeniu robotę, że już trzy dni nie wraca?
Kobieta pociągnęła go za rękę nad pobliskie jezioro.
Podchodzą... patrzą... a tam trol siedzi nad brzegiem jeziora cały w mydlinach, wyciąga z wody chłopa kalesony, ogląda pod słońce i ze
złością mruczy do siebie:
- Cholera! Cały czas żółte na dupie...
=============
Pani kazała na lekcję przygotować dzieciom historyjki z morałem.
Historyjki mieli dzieciom rodzice opowiedzieć.
Następnego dnia dzieci po kolei opowiadają, pierwsza jest Małgosia.
- Moja mamusia i tatuś hodują kury - na mięso. Kiedyś kupiliśmy dużo piskląt, rodzice już liczyli ile zarobią, ale większość umarła. Morał - nie licz pieniędzy z kurczaków zanim nie dorosną.
- Bardzo ładnie.
Następny Mareczek:
- Moi rodzice mają wylęgarnie kurcząt. Kiedyś kury zniosły dużo
jaj, rodzice już liczyli ile zarobią, ale z większości wykluły się koguty.
- Dobrze Mareczku a jaki z tego morał?
- Nie z każdego jajka wylęga się kura.
- Bardzo ładnie.
No i wreszcie grande finale czyli prymas Jasio (pani łyka valium):
- Łociec to mnie tak pedział: Kiedyś dziadek Staszek w czasie wojny był cicho ciemnym. No i zrzucali go na spadochronie nad Polską. Miał przy sobie tylko mundur, giwerę, sto naboi, nóż i butelkę szkockiej whisky. 50 metrów nad ziemią zauważył, że leci w środek niemieckiego garnizonu. Niemcy już go wypatrzyli, więc dziadek Staszek wychlał całą whisky naraz, żeby się nie stłukła, odpiął spadochron i spadł z 20 metrów w sam środek niemieckiego
garnizonu. I tu dawajta! Pandemonium! Dziadek Staszek pruje z giwerki! Niemcy walą się na ziemię jak afgańskie domki! Juchy więcej niż na filmach z gubernatorem Arnoldem. Z 80 ubił i jak skończyły mu się pestki wyjął nóż i kosi Niemrów jak Boryna zborze. Na 30 klinga poszła, pozostałych dziadek zajebał z buta i uciekł.
W klasie konsternacja.
Pani, mimo valium - w spazmach, pyta się:
- Śliczna historyjka dziecko, ale jaki morał?
- Też się taty pytałem a on na to: "Nie wkurwiaj dziadka Staszka jak se popije"
=============

piątek, 20 kwietnia 2012

Kilka Dowcipów

Przychodzi uczeń do profesora i zdaję test.
Profesor:Dwója ! ! !
Uczeń: Alee panieee profesorzee jak pochodzę po suficie i po ścianiach to postawi mi pan tróje ? ? ?
Profesor myśli no no.....
Profesor: Dobra
Uczeń wczhodzi wszystko ok.
Profesor: Ok trója
Uczeń: Alee paniee profesorzee jak przelece przez ten pokój to postawi mi pan czwóre ? ? ?
Profesor: Hmm no dobrze
Uczeń przelatuje bezproblemu
Profesor: Dobrze czwóra
Uczeń: Alee paniee profesorzeee jak wejdę na to biurko i nasikam na pana a pan będzie suchy to postawi mi pan piątkę?
Profesor: No w porządku
Uczeń wchodzi na biurko leje na profesora......
Profesor: PANIE CO PAN ? ? ? ! ! ! (PROFESOR CAŁY MOKRY)
Uczeń: No dobraaa może być czwórka.
==========>
Dyrektor szkoły przechodzi korytarzem obok klasy, z której słychać straszny wrzask. Wpada, łapie za rękaw najgłośniej wrzeszczącego, wyciąga go na korytarz i stawia w kącie.
Po chwili z klasy wychodzi kolejnych trzech młodzianów, którzy pytają:
- Czy możemy już iść do domu?
- A z jakiej racji?
- No...przecież skoro nasz nowy pan od matematyki stoi w kącie, to chyba lekcji nie będzie, prawda?
==========>
Córka wraca późno do domu. Matka na nią krzyczy i pyta gdzie jest jej siostra. Na to córka odpowiada: -spotkałyśmy pewnego starszego pana, który powiedział, że da mi 100zł jak go dotknę no wiesz gdzie mamo! -ty zbereźnico!!! krzyczy matka -natychmiast umyj ręce w gorącej wodzie z mydłem!!!! Nagle matka słyszy głośny śmiech dobiegający z łazienki. Zdenerwowana pyta: -a ty głupia z czego się jeszcze śmiejesz?!!!! Na to córka: -a bo już sobie wyobrażam jak Zośka będzie w tym usta płukała!!!!!:)

sobota, 14 kwietnia 2012

Cytaty z Grafiti

Tym chata bogata, co ukradnie tata.
---------IIIIII---------
Gdzie kucharek sześć, tam cycków dwanaście.
---------IIIIII---------
Wódka lepsza od chleba, bo gryźć nie trzeba.
---------IIIIII---------
Kto pod kim dołki kopie, ten ma dobrą łopatę.
---------IIIIII---------
Chcesz schudnąć? Ludwik pomoże Ci w walce z tłuszczem.
---------IIIIII---------
Lokuj pieniądze w alkoholu! Tam jest najlepsze oprocentowanie.
---------IIIIII---------
Nerwowy nie jest ten, kto puka palcami w stół, a ten, którego to wkurza.
---------IIIIII---------
Facet jest jak kawa - najlepszy jest silny, gorący, pełen subtelnego smaku i nie pozwala Ci zasnąć przez całą noc.
---------IIIIII---------
Życie to chytra sztuka. Kiedy masz wszystkie karty w ręku, zaczyna grać z Tobą w szachy.
---------IIIIII---------
Matematyka jest jak kobieta - trzeba ją umieć wykorzystać, a nie rozumieć.
---------IIIIII---------
Komplement powiedziany kobiecie na trzeźwo, liczy się podwójnie.
---------IIIIII---------
Nie dostaniesz drugiej szansy, by zrobić dobre pierwsze wrażenie.
---------IIIIII---------
Jeśli za długa obetnij koniec. (Na automacie sprzedającym prezerwatywy)
---------IIIIII---------
Piwa i pacierza nie odmawiam.
---------IIIIII---------
Skup żywności używanej.
---------IIIIII---------
Cnota jest jak zapałka - służy tylko raz.

HUMORKI

Rozmawiają dwaj przyjaciele.
-Dlaczego twoja żona jest cała w siniakach?
-A bo się smaruje na noc kremami, żelami, maściami, tonikami...
-I od tego jest cała w siniakach?
-No! Z łóżka się ześlizguje...
.....................
Siedzą Mietek u Janka i sobie popijają. Nagle Mietek mówi do Janka:
- U ciebie na ścianie wisi metalowa miska?
- Nie, to zegar z kukułką.
- Zegar z kukułką? Jak to?
- Sam zobacz.
Janek wziął pustą flaszkę po wódce, zamachnął się i rzucił w ścianę, a tu głos zza ściany:
- Cicho tam! Jest 4 rano!
......................
Spotyka się dwóch kumpli w barze. Jeden do drugiego mówi:
- Wiesz, chyba moja żona nie żyje.
- Dlaczego tak sądzisz? - odpowiada mu ten drugi.
- Bo seks to jak zwykle, tylko prania ciągle przybywa.
......................
Idzie sobie puszysty, malutki zajączek wzdłuż ruczaju. Patrzy, a w trawce
zieloniutkiej coś się błyszczy. Podchodzi pluszaczek blisko - złota rybka.
- Wpuść mnie do rzeczki, zajączku, bo umrę tu - prosi rybka.
- Nie, nie wpuszczę. - droczy się zajączek.
- Wpuść, a spełnię twoje życzenie.
- OK. - mówi zajączek i wpuszcza rybkę do wody.
- A życzenie? - pyta radośnie rybeczka.
- Zdychaj, szmato!
.....................
Wania złowił złotą rybkę. - Rybka: puść mnie spełnię twoje życzenie - Ok - Willę chcesz? - Nie - Mercedesa chcesz? - Nie - Medal za męstwo chcesz? - Tak jasne. Huknęło, jebnęło i Wania znalazł się prosto na polu bitwy z dwoma granatami w ręku. Patrzy a na niego napier...la 10 czołgów. Wania wkurzony przez zaciśnięte zęby: - K...wa, pośmiertny mi dała!!!
....................
Wękarz złowił złotą rybkę, a ta przemówiła ludzkim głosem: - Jestem zaklętą księżniczką, pocałuj mnie a spełnię 3 twoje życzenia. Wękarz pocałował rybkę i po chwili stanęła przed nim piękna księżniczka. - Jakie są twoje 3 życzenia? - Mam jedno życzenie, ale trzy razy!
....................